ulicą Ręczajską idzie się długo
i nie pomoże krok zdecydowany
ani ruch zamaszysty ramionami nie przyspieszy
dojścia do szosy,
oraz to, że chodnik wyłożony nie zmieni faktu
że masz już dosyć
jesienią możesz zaczepiać stopami o liście
lub wbijać obcasami i zanieść do domu
odcieni starości tak pełno w październiku
przy drzewach się unoszą za wiatrem liście
nikt ich nie zamiata zima zrobi swoje
nogowirówki, biegacze z Ręczajskiej
przyzwyczajeni do stałej wędrówki szurający
butami o liście już kruche i suche
ci z MP3 lub z reklamówką Kauf-supermarketu
oraz tacy, co idąc marzeniami wypełniają czasu lukę..
Informacja od autora. Dlaczego nie często czytam piszę o tym, co mam przed oczami co dzień? Bo może się wydawać banalne? Może i może. Jednak pod tymi słowami żalu i zmęczenia długą drogą kryją się więzi emocjonalne z danym miejscem. Ta długa droga jest w pewnym sensie też metaforą rzeczy prostych. W pewnym stopniu inspiracją była szkoła nowojorskich poetów, gdzie w bardzo prostych słowach przedstawione jest miejsce bliskie autorowi, miasto, popkultura. Smutek czy radość? Melancholia chyba i pogodzenie się z przemijalnością i nadejściem zimy w życiu każdego. Zanim zima jednak na głowie biały śnieg posypie, każdy ma do przejścia swój chodnik i swoją ulicę.
No comments:
Post a Comment