Witam na swoim blogu, który dotyczy moich pasji związanych z tańcem, rysunkiem, ruchem, poezją, ludźmi oraz życiem. Piszę po polsku, po angielsku, a także po hiszpańsku.

Welcome to my blog, which is about my interests in dancing, drawing, physical exercises, poetry, people and life. I write in Polish, English and Spanish.

Bienvenidos a mi blog que es sobre mis aficiones como el baile, el dibujo, ejercicios fisicos, poesia, la gente y la vida. Escribo en polaco, ingles y espanol.

11 Nov 2014

Ważne zmiany!

Dawno nie pisałam na Lecia las fresas, ale... pragnę ogłosić, że od jakiegoś czasu działam na innym blogospotku. I zapraszam na swoją stronę i bloga http://kredkatywna.pl/. Krótki adres i mam nadzieję, same wartościowe teksty i trochę grafiki. 

Do zobaczenia na Kredkatywnej!

26 Jun 2014

Unosi






Lekkość, świeżość, radość, beztroska, niezaprzeczalne piękno. Żałuję tylko, że nie mam więcej jak te czterdzieści pięć metrów, aby rozłożyć ręce, wyprostować nogi, unieść się wysoko, rozbiegać, wzburzyć włosy, poukładać myśli. Muzyka, której ostatnio często słucham, ba, którą uwielbiam, bo budzi mnie do życia jak drobne sukcesy i pasja to:

Numer 1. Sia - "Chandelier" za przepiękne momenty w wokalu, od których mam gęsią skórkę i oczywiście oryginalny taniec z rodzaju muszę-to-obejrzeć-jeszcze-raz;

Numer 2. Massive Attack - "Paradise Circus," bo to jedna z najseksowniejszych piosenek jakie słyszałam, które nasuwają mi do głowy obrazy, których nie ogląda się na prezentacjach szkolnych..

Numer 3. Indilla - "Derniere Danse" i cały album jest świetny, zaś piosenka jest bardzo przyjemna, a do tego język francuski...

Numer 4. Jason Derulo - "Wiggle," niezwykle ciekawa melodia i teledysk.. gorący! I jak tu nie "wigglować"!

Numer 5. Ed Sheeran - "Sing," choć ja bym krzyknęła "Dance!" bo musiałbyś mnie związać żeby powstrzymać mnie od rytmicznego poruszania nóg tudzież głowy. Nie polecam podczas prowadzenia samochodu!

Tak sobie myślę.. Jak cudownie jest tworzyć muzykę, która przynosi tyle szczęścia i na chwilę maluje ten świat kolorami innymi od tych codziennych. Ale równie wspaniale odbiera się, słucha i przeżywa, przeskakując z jednej emocji na drugą jakby to były stacje radiowe.


20 Feb 2014

Wysoko


Nieśmiało, ale tańczę swoje marzenia. Oddaję się im czasem za bardzo. Ekscytuję się, po czym napotykam mur. Kolejny. Zburzyć go po to, by iść dalej może zająć nawet kilka miesięcy. Ciężko być cierpliwym kiedy pragniesz tu i teraz a noc wydaje się zmówiła z uzależnieniem i muszę zaliczyć ją do kolejnej nieprzespanej. Już nie wiem, co jest tylko snem, marzeniem, wyobrażeniem. I może nie warto przejmować się tym, że inni nazywają coś nierealnym?

Wracam na ziemię. Lepiej tak, być zwykłym fajnym zrozumiale mówiącym śmiertelnikiem. Chyba.

Tak więc fajni śmiertelnicy, informuję, że moje prace można oglądać na https://www.facebook.com/kredkatywna






Jest też nowy post na http://historiedlawlochatych.blogspot.com/
oraz nowy blog  http://kredkatywna.wordpress.com/

Zapraszam

3 Jan 2014

Nowy blog


Tworzenie grafiki komputerowej i pisanie pochłania znaczną część mojego wolnego czasu. Zapraszam na stronę http://historiedlawlochatych.blogspot.com/ gdzie mieści się moje nowe "dziecko."



27 Dec 2013

Powrót

Nie jest łatwo pisać po tak długiej przerwie. Co zrobić? To był czas zmian, fizycznego dochodzenia do siebie, przestawiania się na jesienne nastroje, walki z siostrą depresji, ulegania niechceniu i niebyciu, niezrozumiałej innym frustracji i samo nienawidzenia, a w końcu podniesienia się, zrobienia kilku rzeczy i oto jestem! Zajęło mi to kilka miesięcy, ale widocznie były konieczne.

Jestem zdania, że nic na siłę. Nie boję się zmian. Przynajmniej nie tak bardzo. Jeśli się pomyliłeś, należy wyrwać kartkę i zacząć pisać na nowej. Gdy związek idzie w złą stronę i czujesz się w nim nieszczęśliwy, zakończ go. Po to, by nie być niewolnikiem i tracić czas tylko dlatego, że nie masz pewności czy zmieni się na lepsze. Zaryzykuj. Sama nie wiem czy się uda, ale pragnę być spełniona i zadowolona z tego co robię. Można wykonywać swój zawód przez prawie dziesięć lat i nagle poczuć, że twój świat staje się szary i nie warto go kolorować tymi samymi kredkami.

Inwestuję swój czas i nie tylko w coś nowego. Cieszę się z nowych umiejętności oraz inspiracji. Uczę się od nowa, co nie jest łatwe. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zapełnić swój notes nowymi kolorami. Poniżej próbka mojego nowego zainteresowania. Będzie więcej :-)




21 Sept 2013

Wiersz o szczęściu


Blisko trzydzieści lat szczęścia które
przykładała do serca z wielkim przywiązaniem

a które


teraz wydaje się być kotem przejechanym na drodze
nikt go nie sprzątnie może ktoś ale nie, tylko odsunie na pobocze by nie zakłócał ruchu spieszących po coś albo po wielkie nic a to pech...

może ktoś ale nie, pustą kartkę może wypełni jej śmierć i nada znaczenia szczęściu być może choć pewności nie ma tak jak stoi jej cień między przeciwnościami dwiema ile smutku w tym szczęściu wie tylko anioł co zatrzymał się w chmurach i gapi się z niedowierzaniem na dół

Jej szczęście to
nieuchwytne bycie chodzenie
a tak naprawdę
ciągłe marzenie i nieuzasadnione cierpienie

Ya no tengo mas fuerza para luchar

A kot mimo wszystko
wydaje się mieć namalowany
uśmiech na pysku



23 Aug 2013

O ludziach w sytuacjach ciężkich


Kobiety zdecydowanie pochodzą z innej planety. Bo czy ktoś widział lub nawet wyobraża sobie faceta, który kilka godzin po operacji i jakiś czas po przebudzeniu się, ledwo odłączony od kroplówki a jeszcze nie od cewnika będzie wykorzystywał energię na przeglądanie się w mini lustereczku od koleżanki z łóżka obok? Wiem, bo sama, ledwo jeszcze siedząc na łóżku w sali pooperacyjnej, podawałam owe lustereczko z rąk pani po mojej prawej stronie do pani po mojej lewej i z powrotem. Oczywiście sama też nie omieszkałam zerknąć jak wyglądam. Cera przetłuszczona, ale przynajmniej nie opuchnięta! Dobrze.  

To był mało istotny wstęp. Teraz będzie część zasługująca na więcej uwagi.

Leżąc w sali przed operacją poznałam panią starszą ode mnie o około dwadzieścia lat. Miała mieć operację tego samego dnia co ja. Niestety dla niej okazało się, że z powodu licznych i skomplikowanych operacji, jej się przesunie o jeden dzień. Znosząc razem dzień głodówki, oczyszczania i tego całego... kosmosu, człowiek zżywa się w pewien sposób z drugim człowiekiem dzielącym jego, nie da się zaprzeczyć mało życzliwy, los. Tym bardziej, że pomimo pewnej różnicy wieku bardzo miło i ciekawie rozmawiało mi się z panią. W dodatku okazało się, że pani z blond włosami i zezem rozbieżnym jest, tak jak ja, nauczycielką! Bardzo serdeczna i pozytywna osoba. Kilka dni po zabiegu, będąc już w domu, wspominam ją i zastanawiam się co u niej, jak poszła operacja i jak się ogólnie ma. Niestety nawet nie znam jej imienia. Czas minął zadziwiająco szybko i jedyne co zapamiętałam, jeśli nie pomieszałam to to, że uczy historii w szkole w Podkowie Leśnej.
Myślę sobie, że w życiu pojawiają się czasem takie osoby, które przez pewien czas zagrzewają miejsce w naszych myślach. Pojawiają się i jeszcze szybciej znikają. Chyba tak ma być. Trochę smutno, ale nic na to nie poradzę. To nie jest "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie..." Choć nigdy nie wiadomo...

Na koniec jedna bardzo krótka historia, a właściwie przemyślenie po ostatnim dniu w szpitalu tuż przed wypisem. Pani, mniej więcej też dwadzieścia lat starsza ode mnie, czekając na wywołanie do operacji gadała totalne bzdury. Ponieważ byłam bezsilna po swojej operacji, nie próbowałam dyskutować. Co mi podniosło ciśnienie? Powiedziała, że dzisiejsze pokolenie nastolatków i osób dwudziestoparoletnich to nic niewarte "pustaki". Jej syn ma dwadzieścia cześć lat i zwierza się mamusi, że dziewczyny w jego wieku to interesują się jedynie tipsami i solarium. Zostaje mi tylko współczuć jej synkowi ślepoty lub braku śmiałości, by pogadać z wartościową dziewczyną. Jest ich wiele, jeśli tylko chce się widzieć coś więcej. Jego mamusi życzę więcej mądrości i wiary w nasze pokolenie i pokolenie nastolatków, które też ma dużo do zaoferowania. Jeśli w nie nie wierzysz, nie oczekuj, że będzie dla ciebie dobre. Nie stworzy też niczego wartościowego jeśli będziesz ciągle ich ganił, krytykował. 

To tyle.
 





19 Aug 2013

El diario de una esposa




Hay un par de cosas que una chica aprende despues de casarse y echar raíces. Lo que siento es una mezcla de placer, orgullo pero tambien miedo y a veces desánimo. Antes me habia rebelado contra las tareas domésticas. Ahora me parece imposible. Es como negarse a ir al baño cuando necesitas hacer pipi. Esa
rebelión no soluciona nada. Solo acabas teniendo aspecto de un imbécil en medio de... basura. 
Nunca en mi vida he sido tan práctica, seguro. ?Si es bueno? Creo que si. Si lo ves como otra fase de vida, sin duda es magnifico y lo recomiendo con todo mi corazón. Sin embargo, mi alma se queja un poquito por la falta de sueños, cosas poco prácticas, la cantidad de imágenes en mi cabeza nunca reales y tambien poco posibles. Supongo que necesito tiempo para acostumbrarme, aceptar la nueva situación y hacer uso de lo que tengo y dónde estoy en este tiempo. Vivir intensamente e interesarse por tu alrededor puede funcionar como un buen consejo.
A ver, que hasta ahora he aprendido a...
  • lavar la ropa (muy facil, pero en fin todo acaba oliendo bien y las toallas no cambian el color)
  • planchar las camisas (si antes usas un liquido en la lavadora, no es nada horroroso)
  • doblar las camisetas en dos segundos (guay!) 
  •  organizar y reciclar basura
  • planificar las compras y otras cosas (aún no con perfección)
Predigo que con el tiempo voy a perfeccionar mi capacidad a hacer cinco cosas a la vez. Aún no cocino bien, si pueda decir que cocino en absoluto. Sinceramente, !es una pesadilla! Con tres libros de cocina en la estanteria y nada! 

Finalmente, me podéis preguntar si soy feliz. Si. Hay unas alegrías y hay unas tristezas a veces, gustos y disgustos, pero es la vida, ?no? Somos dos para compartirlo todo y tenemos toda la eternidad para perfeccionar no solo nuestro lavado o cocina, sino también nuestro amor. Hay que intentar comprender a otro mejor, aunque las once de la noche para ir a dormir te parece un poco extraordinario y definitivamente demasiado temprano... 

Si queréis leer como ser una buena ama de casa, aqui tienes un link http://es.wikihow.com/ser-una-buena-ama-de-casa
!Disfrútalo!

Saludos a todos desde mi nuevo lugar!
W.J. 

16 Aug 2013

Z dedykacją



20 lipca 2013 roku - Dla Męża

Et si tu n’existais pas, dis moi porquoi j’existarais?
Bo czym by były moje słowa nie napędzone twoim oddechem
Jaki kształt nabrałyby usta jeśli nie nawilżone twoim pocałunkiem
I włosy nie miałyby blasku gdyby nie były muśnięte twoim zachwytem
A taniec mój byłby beznamiętny gdyby nie otulony ciepłem twoich oczu

Raz dwa trzy
Zebrałam ze schodów swoje sny
Cztery pięć sześć siedem
Spełnimy wszystkie w naszym niebie

Et si tu n’existais pas, dis moi porquoi j’existarais?
I mój uśmiech nie byłby ten sam a słowa nie układałyby się
W tą samą całość, i nie wiem czy teraz stojąc przed tobą miałabym
Śmiałość gdyby nie miłość co głaszcze mnie po głowie jak anioł
I twój spokój co układa się w pióra na których mogę zasnąć

Raz dwa trzy
Zaraz zamkniemy za sobą drzwi
Cztery pięć sześć siedem
Oby było nam jak w niebie

Gdyby ciebie nie było, po co ja miałabym istnieć
Kogo kochać komu nie dać spać nocami i kogo budzić rano
Kogo szanować najbardziej na świecie i kogo pragnąć
Zabarwiać dni szare paletą kolorów i nawet w dni ponure
Dłonią ściskać dłoń i zapach nadziei wcierać w skórę

Raz dwa trzy
Kochasz mnie Ty
Cztery pięć sześć siedem
A ja kocham ciebie…


(Napisane przez autora tego bloga. Wszelkie prawa zastrzeżone.) 




5 Jul 2013

Wiara i codzienność


Usłyszane i warte przeczytania ze zrozumieniem. W "chwili," w której ważniejsze czy bardziej popularne inne wartości, zwolnienie czy nawet przystanięcie, by zastanowić się nad życiem swoim i ludzi dookoła jest bardzo cenne. Widzieć w innych Boga, jak dla mnie, w wielu sytuacjach niemal niemożliwe. Bo jak kochać osobę, która źle o tobie mówi do innych, wymyśla historie, byś stracił w oczach innych lub cię lekceważy? Czasem nawet żal mi tych osób, i to nie w sposób chrześcijański niestety.. Włącza się ironia i sarkazm, które zdecydowanie nie pomagają mi na drodze do świętości ;-)
Tym bardziej ważny i przydatny wydaje mi się ten tekst.

Kim jest Jezus dla mnie?

Jezus jest Słowem, 
które stało się ciałem.

Jezus jest Chlebem Życia.

Jezus jest Ofiarą, 
złożoną na krzyżu za nasze grzechy.

Jezus jest Ofiarą, złożoną podczas Mszy św. 
za grzechy całego świata i za moje grzechy.
Jezus jest Słowem, które trzeba głosić.
Jezus jest Prawdą, którą trzeba szerzyć.
Jezus jest Światłem, które trzeba zapalać.
Jezus jest życiem, którym trzeba żyć.
Jezus jest Miłością, którą trzeba kochać.
Jezus jest Radością, którą trzeba dzielić.
Jezus jest Pokojem, który trzeba ofiarowywać.
Jezus jest Chlebem życia, który trzeba jeść.
Jezus jest Głodnym, którego trzeba nakarmić.
Jezus jest Spragnionym, którego trzeba napoić.
Jezus jest Nagim, którego trzeba przyodziać.
Jezus jest Bezdomnym, którego trzeba przyjąć.
Jezus jest Chorym, którym trzeba się opiekować.
Jezus jest Samotnym, którego trzeba miłować.
Jezus jest Niechcianym, którego obecności trzeba pragnąć.
Jezus jest Trędowatym, którego rany trzeba przemyć.
Jezus jest Żebrakiem, do którego trzeba się uśmiechnąć.
Jezus jest Alkoholikiem, którego trzeba wysłuchać.
Jezus jest Upośledzonym umysłowo, którego trzeba chronić.
Jezus jest Dzieckiem, które trzeba ucałować.
Jezus jest Niewidomym, którego trzeba prowadzić.
Jezus jest Niemym, do którego trzeba mówić.
Jezus jest Kaleką, z którym trzeba iść.
Jezus jest Narkomanem, któremu trzeba pomóc.
Jezus jest Prostytutką, którą trzeba wydrzeć 
niebezpieczeństwu i którą trzeba wesprzeć.
Jezus jest więźniem, którego trzeba odwiedzić.
Jezus jest Osobą starą, której trzeba usłużyć.

Dla mnie,
Jezus jest moim Bogiem.
Jezus jest moim Oblubieńcem.
Jezus jest moim Życiem.
Jezus jest moją jedyną Miłością.
Jezus jest dla mnie Wszystkim we wszystkim.
Jezus jest moim Dobrem.
Jezu, miłuję Cię całym sercem, całą moją istotą.

Wszystko Jemu oddałam, także moje grzechy, 
a On stał się moim Oblubieńcem w czułości 
i w miłości.

Teraz i na całe życie jestem Oblubienicą 
mego ukrzyżowanego Oblubieńca.
Amen.
Matka Teresa
 
 

4 Jul 2013

Tylko s rach


Boję się
swoich m rzeń
pragnień niezrozum ałych
a takich prosty h
i nie mogę pr estać się
b ć, że litery, które byłabym pewna
przywłasz  yłam na dobre
wymieszają się lub
zost ną starte niechcący
po stu nocach nik
nie zauważy
że k edyś tu by y
cienie i odb aski
mojej duszy

Boję się
i pewnie t k już zostanie
bo bać się to troszczyć się
i przeżuwać ży ie
z największą dbałością

12 Jun 2013

Nierówny wiersz


wiatr gryzie w szyję
nudno szepcze
stertę słów które
za chwilę będą
szamotać się
od ucha aż do głowy


będziesz stać ty
będę ja
będą przestępować 
z nogi na nogę
dwie niemowy


deszcz mógłby
(tak sobie myślę)
obmyć upaćkane plecy
od patrzenia 
w watę chmur
i gniecenia mrówek
zbyć skromnych by narzekać

będziesz śpiewać
i ja będę
nikt nie odważy się napomknąć
że struna starta zaczyna wyrywać
trawy korzenie
z niepozamiatanych schodów
głowy


będziesz klęczał
i ja będę
nikt nie ośmieli się otworzyć
pąków zasuszonych
by zawołać
że czas zaczyna kołysać się
coraz bardziej
do dołu 


15 May 2013

A Bit About Shyness

A shy person is often able to express a vastness of feelings with her face and mimicry.


A shy person is said to make an impression of being cold and arrogant, or even worse, boring! Sadly, it's usually too late for the shy one to express with words what she really thinks and how she feels about a thing or another.


A sensitive person can observe carefully and accurately, hence she finds it easy to change into different characters, put herself in situations and emotions.


A shy person happens to be a sensitive creature too.


A shy person is likely to be rejected or rather, put aside, which brings loss to both the rejected and the rejecting one.



Thank God I'm not the shy one, huh?