Tym razem po polsku. Dla odmiany. Po lewej stronie dołączam i chwalę się swoimi fotkami, a właściwie głównie ich obróbkami, które zaczynają mnie wkręcać bardziej niż rysowanie (może dlatego, że brakuje mi cierpliwych modeli). Można tak obrobić zdjęcie, że wygląda jak rysunek. Na pewno zabiera mniej czasu. Podobnie jak mailowe komunikowanie się. Wszystko idzie w kierunku pójścia na łatwiznę. Nie podoba mi się to. A w partnerstwie... Pewnie nie mam prawa krytykować i oceniać, bo w tych sprawach nikt nie jest na tyle mądry/ poinformowany/ doświadczony. ALE wyprowadza mnie z równowagi, kiedy widzę jak X wykorzystuje Y będąc z tą osobą, jak nawzajem się oszukują, jak X jest z Y, bo boi się zaryzykować, odnaleźć swoje szczęście i jest z nim/ nią z czystego przyzwyczajenia. Ktoś powiedział w audycji radiowej, że my dwudziestolatkowie, należymy do ery komputera, co objawia się tym, że nie potrafimy czekać, musimy mieć wszystko tu i teraz, i tak samo nie potrafimy doceniać. Ja nie potrafię czekać, choć cały czas się uczę. To nie jest łatwe w erze komputera, wszelkich udogodnień i leniwych nie gotowych na wyrzeczenia egoistów. Być może zbytnio generalizuję. Po prostu tęsknię za tym co było kiedyś. Więzi były zdecydowanie mocniejsze. Chyba nie nadążam za tym, co się dzieje dzisiaj. I mam nadzieję, że nie będę. Spotykam osoby, nawet wśród swoich znajomych ,prawdziwie zakochane, szczęśliwe, i oni przekonują mnie, że może być pięknie. Czyli prawdziwość i szczere intencje jeszcze nie wymarły. Podobnie jak rysownicy z krwi i kości ślęczący godzinami nad rysunkiem... :-)
No comments:
Post a Comment