Witam na swoim blogu, który dotyczy moich pasji związanych z tańcem, rysunkiem, ruchem, poezją, ludźmi oraz życiem. Piszę po polsku, po angielsku, a także po hiszpańsku.

Welcome to my blog, which is about my interests in dancing, drawing, physical exercises, poetry, people and life. I write in Polish, English and Spanish.

Bienvenidos a mi blog que es sobre mis aficiones como el baile, el dibujo, ejercicios fisicos, poesia, la gente y la vida. Escribo en polaco, ingles y espanol.

26 Jan 2012

Normal

Si te sientes feliz ahora, ayer o anoche, eres una persona muy afortunada. Te aprovechas de todo, tu trabajo, tu vida cotidiana, el amor, etc. El sufrimiento es una gran parte de mi vida. Si me preguntes, yo te dire que la felicidad me da la sensación muy fuerte cuando ocurra. El sufrimiento, por otro lado, me puede destruir, pero tambien temo que es algo sin lo que no pudeo vivir. Y de ninguna manera se puede explicarlo. Todavia no estoy segura si es mejor ser una persona normal y responsable o algo como yo. (Espera, yo soy responsable y por eso no soy libre y estoy hasta las narices de la responsabilidad.) Mientras tanto dolor en el alma, intento producir algo, pero todo me parece una mierda! Nada util. No soy util. Perdoname Dios, otra vez las mismas tonterias.

25 Jan 2012

Doniesienia ze środka mojego wioletu

Co mnie zaskakuje. Na siłowni każdy szanowany facet, zanim przystąpi do treningu, zalicza powitanie z każdym innym facetem podając mu dłoń. Rozumiem, że w jakimś sensie jest to rozgrzewka przed wyczerpującym treningiem. Jednak dziwi mnie dlaczego ów kolega omija płeć żeńską (zwłaszcza kiedy to jest jego stara znajoma). A przecież wystarczyłoby kiwnięcie głową (może dawno nie ćwiczoną), uśmiech, nie wiem, puszczenie oka (wersja dla tych pewnych siebie). A może po prostu "cześć."

Co mnie bawi. Elon Gold, komik amerykański, a zwłaszcza jego wystąpienie pt. "Hilarious Accents." Mogłabym wrzucić linka z filmikiem, ale sami rozumiecie, to zamieszanie z ACTA - wolę nie ryzykować... Wracając do Elona, nie spodziewałam się, że Amerykanie mogą też być zabawni. Biorąc pod uwagę "Little Britain in America," czyli Brytolki udawający (czyt. ośmieszający) Amerykanów, można powiedzieć, że jest 1:1.

Co mnie porywa. Ksiąaaąeeeeeeeaaaaąąąążkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii! Przepraszam, zapomniałam się. Lubię książki i, co wiedzą moi najnajbliżsi, tu nie chodzi o samo czytanie. Mianowicie to jest zapach, oprawa - tak, to dobre słowo, miałam użyć innego, ale w ostatniej chwili znalazłam lepsze. Inaczej na następne święta dostałabym kupon z Groupoona na terapię u specjalisty. Ale tym razem muszę przyznać, że porywa mnie też treść. Spośród książek anglojęzycznych polecam "The Bluest Eye" Toni Morrison, dość kontrowersyjną i trudną, o czym świadczy fakt, że książka miała lub została wycofana z listy lektur w USA. Jednak tak naprawdę chciałam polecić książkę, którą aktualnie czytam i jest to "1Q84" Haruki Murakami. Bogate opisy, wyobraźnia i trochę pieprzyku ;).

Czego nie chcę więcej. "Danza Kuduro" y si, me cansa ahora esta locura. Ah, "Ai se eu te pego" a mi me mata ya.

Czego potrzebuję. Więcej znaków, że ktoś czyta mojego bloga. Na razie nie mogę się zdecydować w jakim języku pisać i trochę sobie ostatnio odpuściłam. 

Dołączam swój nowy wyrób ze starej pasji. CZEŚĆ!