w martwy punkt
daj odpocząć oczom
opowiem ci coś na dobranoc
dawno dawno nie pamiętam kiedy
bawiłam się snami nie swoimi
zapłaciłam jak za swoje
chusteczek jednorazowych trzy paczki
uwielbiałam się bawić swoim cierpieniem
czytaj dalej wiem co mówię
każdy wyraz czytaj na głos zapłacę
włosów brąz dwa warkocze
kiedy on zmienił głos i oczu kolor
zapragnęłam z książek wyrwać smutne strony
i biegać głośno krzyczeć szybko
przez jeden kilometr płuca jak balony
podnieca mnie twój spokój
chciałabym nim płynąć jak łódką
możesz mnie rozbierać spojrzeniem
opalę się słońcem twojego uśmiechu
widzisz to nie prawda, że będąc
z tobą nie umiem tworzyć jeśli
chcesz naszkicuję ci tatuaż na brzuchu
co będzie się wił dwanaście cm w dół
nie wiem kiedy powiemy sobie żegnaj
kiedy wyjdziesz na poliku łza
nic nie trwa wiecznie, tego nie wiesz?
naucz się mnie tracić już dzisiaj
rodzi się pasja czuję jak wędruje
aż po krańce palców stóp
zachłysnę się ją już wkrótce
i zapukam do twojego okna jasności
raz- puk, dwa-puk
już śpisz?
dobra-noc
No comments:
Post a Comment